Dzisiaj dla odmiany mam dla was post o moich nowościach kosmetycznych. Zaczynamy ;)
DLA "Niszcz pryszcz" krem na noc
Dużą uwagę zwracam na kondycję mojej cery. Staram używać się tylko naturalnych produktów. Jest to dla mnie bardzo ważne, ponieważ jestem alergiczką i nie wszystko toleruję. Od jakiegoś czasu testuję krem na noc firmy DLA. Muszę przyznać, że krem był strzałem w dziesiątkę! Pierwsze efekty widziałam po tygodniu, jednak z każdym dniem cera jest coraz ładniejsza. Krem świetnie nawilża oraz co najważniejsze nie mam już zaczerwienionej skóry. Konsystencja jak i zapach bardzo mi pasują, więc jestem zadowolona! Z pewnością jeszcze nie raz powrócę do kosmetyków tej firmy. Dodatkowym atutem jest cena, która waha się w okolicach 20 zł.
OLAY "Active hydrating" krem na dzień
To mój pierwszy krem z firmy Olay i obawiam się, że ostatni. Niestety w skali od 1 do 10 krem zasługuje na słabą piątkę. Poza tym, że skóra zaraz po nałożeniu jest gładka nie widzę żadnych plusów. Efekt nawilżenia nie utrzymuję się na dłużej i już po 3h czuję, że moja skóra jest lekko przesuszona. Na początku stosowałam go jako lekki krem pod makijaż, jednak to był błąd, ponieważ skóra szybko zaczynała się świecić. Po tygodniu stosowania krem odstawiłam na półkę i leży nieruszany. Nie polecam .!
Zestaw PANTENE: Odżywka, Szampon 2w1 oraz Żel w spray'u Zwiększający Objętość Włosów
Stosowałam miliony szamponów, odżywek, mgiełek oraz różnych preparatów do włosów. Miałam swoje dwa ulubione produkty do których wracałam. Byłam sceptycznie nastawiona do tego zestawu, jednak okazał się świetny! Muszę przyznać, że dołączył do zaszczytnej trójki ;)
Zapach szamponu, jak i odżywki jest przepiękny, a samo działanie rewelacyjne. Włosy są miękkie, lśniące i co najważniejsze na prawdę zwiększają swoją objętość. Co do żelu, polecam stosowanie zaraz przed suszeniem prostych włosów, lub jako lekkie utrwalenie fal / loków. U mnie sprawdzał się doskonale.
PANTENE " 2 minutowa Maska Głęboko Regenerująca"
Dobra odżywka to podstawa przy moim codziennym "katowaniu" włosów. Gdy w ruch nie idzie prostownica, męczę je lokówką ;p Niestety nie lubię siebie w swoich naturalnych falach, więc skutecznie z nimi walczę. Po pierwszym zastosowaniu byłam zachwycona, a każdy kolejny potęgował moje uczucia ;p Włosy są niezwykle miękkie i odżywione, nie łamią się. Polecam na bardzo zniszczone końcówki.!
RIMMEL " Wake Me Up" podkład
Jest pierwszym podkładem na co dzień, który całkowicie mi odpowiada. Nie obciąża skóry, lekko maskuje niedoskonałości, sprawia, że skóra jest promienna i świeża. Długo szukałam dobrego podkładu, który nie będzie sprawiał efektu maski. Po długich poszukiwaniach wreszcie trafiłam .! Mogę powiedzieć, że obok Vichy Dermablend jest to jeden z najlepszych podkładów, jaki stosowałam.
RIMMEL "Scandal Eyes" tusz do rzęs
Hmmm... Moim zdaniem kompletny niewypał. Bardzo lubię tusze Rimmela i do tej pory każdy mi odpowiadał, jednak na tym się zawiodłam. Rzęsy wyglądają jak niepomalowane, więc przy moich mega jasnych rzęsach kompletnie się nie sprawdził. Odradzam.
TECHNIC "Electric Beauty" paletka cieni
Długo przymierzałam się do zakupu paletki Sleeka, jednak gdy przyjdzie co do czego nie mogę zdecydować się na kolor. Jakiś czas temu, przeglądając allegro wpadłam na ciekawą podróbę. Jej cena mnie zdziwiła, ponieważ zapłaciłam mniej niż 10 zł ;O Bez zastanowienia kupiłam i nie żałuję.! Cienie mają śliczne kolory i co najważniejsze trzymają się cały dzień, a jeśli trzeba to również noc ;D Pigmentacja jest zadziwiająca i można z nimi stworzyć niezłe makijaże. POLECAM .!